2010 06 05 Cyl (Mała Babia)
O Cylu i szlakach słów kilka
Każdy Zdobywca Szczytów Umiarkowanych zna Markowe Szczawiny, Przełęcz Brona i oczywiście Diablak (szczyt Babiej Góry). Ale mało kto odwiedza Cyl (niższy szczyt Babiej zwany Małą Babią) który oferuje nie mniej zachwycające walory widokowe co jego wyższy brat. W zasadzie jedyne w czym ustępuje Diablakowi to panorama na Tatry (widać tylko ich część) oraz ilość turystów, których jest tu zdecydowanie mniej. Jako Zdobywca Szczytów Umiarkowanych który chętnie drepta po górach w towarzystwie czworonożnego przyjaciela zainteresował mnie fakt, że po stronie słowackiej Babiej Góry nie obowiązuje zakaz wprowadzania psów jak to ma miejsce po stronie polskiej. Można spokojnie spacerować z Azorem od wsi Czatoża skąd na grań idzie się szlakiem czarnym, omijając w ten sposób Babiogórski Park Narodowy, a dalej czerwonym szlakiem przez Cyl aż do Diablaka (idąc granicą, teoretycznie stroną słowacką). Słowacki rezerwat Babia Hora nie ma takich restrykcji co do futrzaków. Za to nasi włodarze wskutek błyskotliwej dedukcji doszli do wniosku, że pies na szlaku stanowi większe zagrożenie dla cennej przyrody niż turysta. Pies wprawdzie może coś zjeść ze szlaku, albo zdeptać nieopodal, ale musi minąć jeszcze wiele wieków ewolucji by mógł wygenerować takie zniszczenia jak sam człowiek. A może chodziło im o to, że pies mógłby pogonić za dziką zwierzyną. Byłaby to dla niego nie lada atrakcja. Niestety zwierzyna ta jest na tyle dzika, że trzyma się z dala od szlaków, bo na nich są ludzie. Cokolwiek było powodem takiego zakazu- zapewne było bardzo błyskotliwe i na miejscu. Dobrze, że Słowacy zostawili nam pewien margines braku błyskotliwości, dzięki czemu ów zakaz w obrębie szlaku czerwonego (słowacki niebieski) i tak można wsadzić do szufladki z napisem „fikcja”.
Warto jeszcze dodać, że szlak z Czatoży o którym wspomniałem jest bardzo malowniczy, zróżnicowany i ciekawy. Świetna alternatywa dla zdeptanego szlaku z Markowej.
{gallery}Fotografia/gory/2010_06_05_cyl:175{/gallery}