2012 10 21 Javorový Vrch

  • Published in Góry
  • Hits: 6055
  • Drukuj, E-mail

Już się bałem, że jesień minie a ja nie załapię się na ani jeden wyjazd zanim sypnie śniegiem. Bo w ogóle to jakoś tak ten czas ostatnio zapiernicza, że nie wiadomo kiedy mijają kolejne miesiące. Na szczęście okazji się nadarzyła i pogoda dopisała. A do tego trafiła się fajna góra w Beskidzie Śląsko Morawskim-  Javorový Vrch, górka coś koło 1000m n.p.m, niezbyt wymagająca ale za to malownicza, przyjemna i czeska.

 

 

Kolejny "Szczyt"
Było nas 5 osób, doświadczonych i zaprawionych w górach starych wyjadaczy, beskidzkich łazików, traperów, wiecznych mountains eksplorators. Zgubiliśmy się. Był piękny, słoneczny dzień, niewymagająca góra i do tego wspaniała widoczność czyli panowały warunki absolutnie nie pozwalają się zgubić. A nam się udało. I nie ma co się zasłaniać tym, że słońce świeciło prosto w oczy. Ani tym, że słabo oznaczone trasy. Po prostu tam gdzie spotykają się "doświadczeni wyjadacze" tacy ja my w grupie większej niż 2 osoby, można być pewnym, że dojdzie do  jakiejś katastrofy. W końcu wszyscy jesteśmy zdobywcami szczytów. Tym razem zdobyliśmy kolejny: szczyt lamerstwa. 

Ale dzięki temu było bardzo fajnie, tereny poza szlakiem bardzo ładne i po raz kolejny przekonuję się, że zgubić się czasem warto, bo ze szlaku (z którego oficjalnie zbaczać nie należy) często wiele można nie zobaczyć, i przed niekontrolowanym skokiem w bok nie trza się całkiem bronić. Toteż jako, że zagubiliśmy się w lesie ("po raz kolejny") nie pozostało nic jak tylko własnymi ścieżkami przez złote łąki i fioletowe bukowiny się dyskretnie przedzierać. 

Piękna złota jesień w górach musi się objawić rzecz jasna słodkimi kolorowymi fotografiami, idącymi wręcz w pocztówkowy kicz, ale tak być musi- to jesień, kolorowa, banalna i piękna.  

 

 

{gallery}Fotografia/gory/2012_10_21_jaworowy{/gallery}

Rysuję od najmłodszych lat. W szkole zdarzało się, że niektóre zeszyty miały od tyłu więcej rysunków niż zapisanych lekcji od przodu. Przez lata fascynowały mnie różne sztuki wizualne. Poznałem fotografię, malarstwo, rzeźbę, grafikę komputerową i warsztatową, projektowanie i wiele innych, ale w sercu zawsze miałem rysunek. Zawsze dużą wagę przykładam do warsztatu. Lubię eksperymentować i nie cierpię zamykać się w konwenansach. Jak już coś robię, to robię to dobrze. Kowadło Artblog, to strona którą prowadzę od kilkunastu lat, jeszcze od czasów kiedy w całości pisałem ją ręcznie w htmlu. Robiłem wtedy wpisy na temat technik malarskich nie wiedząc nawet, że była to pierwotna forma aktywności, którą dzisiaj nazywamy blogowaniem. Dziś blogów jest tysiące, mimo to staram się, aby moja strona - podobnie jak twórczość - była rzetelna i autentyczna.

Moje Książki