Szkicowniki Moleskine
Nadszedł czas aby na Kowadle przetestować produkty kultowej włoskiej marki produkującej notatniki, terminarze i szkicowniki. To właśnie o szkicownikach będzie mowa. Cenione są bardzo w świecie artystów rysowników, często uważane są jeśli nie za najlepsze to na pewno za ścisłą czołówkę. Poddałem je testom i obserwacji pod kątem jakości i wykonania, ale najlepszy egzamin to jak zwykle po prostu normalne, codzienne użytkowanie. Szkicowniki Moleskine spisały się dobrze, a o ich zaletach teraz słów kilka. Zapraszam.
Moleskine- legenda w twardej okładce
Zacznijmy może od historii marki, bo historia to nie byle jaka. Przewijają się w niej takie nazwiska jak Picasso, Hemingway czy Van Gogh. Ci wielcy artyści podobno upodobali sobie małe szkicowniki o zaokrąglonych rogach, produkowane w owych czasach przez niewielkie włoskie manufaktury i sprzedawane w paryskich sklepach. Tak przynajmniej głosi legenda. W latach 80tych, ten kultowy i trudno osiągalny produkt, zniknął z rynku wraz z zamknięciem ostatniej wytwarzającej go manufaktury. W roku 97 nastąpiła jednak reaktywacja i notatniki powróciły na rynek pod obecną nazwą, tym razem już nie tylko jako mało znane produkty dla profesjonalnych artystów, a jako marka o ogólnoświatowym zasięgu. Dzisiejsze Moleskiny nie są identyczne z tymi, w których Vincent Van Gogh zapisywał wrażenia z ekstrakcji narządu słuchu, niemniej idea wydaje się ta sama- zaokrąglone rogi, twarda oprawa, gumka aby zapobiegać otwarciu, solidne szycie, no i dobry papier. Dzisiejsza oferta jest dużo bardzie bogatsza o czym nie będę teraz pisał bo nie starczyło by mi miejsca w tym wpisie, natomiast odsyłam do polskiego dystrybutora (link na końcu artykułu). W każdym razie, marka stała się kultowa i rozpoznawalna mimo, że nie uświadczymy ani jednej reklamy w żadnych z możliwych mediów. Kultowa do tego stopnia, że hipsterska i modniarska warszawka kupuje notatniki z logiem Moleskine tylko dlatego, że są kultowe.
Jakość godna Picassa
Ale czy to, że Picasso szkicował fragmenty swoich artystycznych wizji w tych małych książeczkach ma jakieś przełożenie na jakość ich dzisiejszych odpowiedników produkowanych przez mediolańskiego producenta? Cóż, tego nie wiem i nie jestem w stanie zbadać, ale być może zadziałało to na producenta mobilizująco czy wręcz zobowiązująco, albowiem z całą pewnością dostajemy coś więcej niż tylko zwykły, pospolity szkicownik jakich mnóstwo na rynku.
Mówiąc o jakości należy zacząć od papieru. Szkicowniki Moleskine występują generalnie w dwóch rodzajach: pierwsze to szkicowniki klasyczne do szkicowania (sketchbook), a drugie to szkicowniki do malowania akwarelą (watercolour notebook).
Te pierwsze posiadają dobrej jakości, gładki papier o imponującej gramaturze 165g/m2, w charakterystycznym dla marki żółtawym odcieniu. Papier jest gładki ale nie śliski, rysuje się po nim wyśmienicie zarówno ołówkiem, linerami, tuszem czy piórem. W odróżnieniu od tańszych papierów, podczas rysowania piórem, nawet przy mocnym nacisku nie widać zjawiska strzępienia linii (feathering).
Mimo, że nie jest papierem dedykowanym pod akwarele, bardzo dobrze sobie z nimi radzi. To właśnie te klasyczne szkicowniki są najbardziej lubiane przez artystów na całym świecie.
Drugi rodzaj to skierowane ewidentnie do wymagających artystów szkicowniki do farb wodnych. Zastosowany w nich papier ma gramaturę 200g/m2 i fakturę typową dla papieru akwarelowego. Jest lekko podbarwiony, ale jest zdecydowanie jaśniejsze od opisanego wcześniej gładkiego papieru 165g/m2. To rasowy, solidny, akwarelowy papier zamknięty w klasycznej, moleskinowatej oprawie. Cechuje go najwyższa wytrzymałość na działanie wody i ścieranie. Wyśmienicie rysuje się po nim również piórami, aquabrushami i wszyskimi "mokrymi" narzędziami.
szkicownik do akwareli i zwykły
W obu przypadkach papier jest bezkwasowy (zagadnienie wyjaśnię dalej), a jego grubość i struktura nie tylko wpływa na łatwość rysowania ale również na to, że dobrze się skanuje i nic nie przebija spod spodu. Niby taka drobnostka, ale retuszowanie skanów z powodu przebijania poprzednich stron, czego miałem okazję doświadczyć w przypadku kiepskich szkicowników z papierem o niskiej gramaturze, jest bardzo uciążliwe.
Oprawa
Szkicowniki Moleskine oprawione są najczęściej w czarną, lub rzadziej czerwoną, rozpoznawalną okładkę o zaokrąglonych rogach, której charakterystyczny kształt jest obecnie często powielany i kopiowany przez inne marki. Szycie oraz klejenie stron gwarantuje wysoką wytrzymałość, którą mogę potwierdzić z własnego doświadczenia. Znacząco przewyższa pod tym względem tańsze produkty, które mają tendencję do rozłażenia się w miejscu klejenia. Ponadto, i jest to wielka zaleta, łączenie kartek jest wykonane tak, że po otwarciu możemy swobodnie rysować na obu otwartych stronach. Miejsce łączeń stronic jest płaskie co umożliwia swobodne lawirowanie pomiędzy nimi. Cechę tę dobitnie wykorzystują artyści, a zwłaszcza urban skeczyści.
Wielkości i formaty
Moleskine oferuje nam wiele rozmiarów, a do tego w dwóch orientacjach- portretowej (szycie na długim boku) i panoramicznej (szycie na krótkim boku). Najpopularniejszy format to 13x21cm, i jest najbardziej uniwersalny. Wśród artystów outdoorowych popularny jest również format kieszonkowy 9x14cm, który zmieści się w tylnej kieszeni spodni, i jeszcze miejsce na pióro zostanie. Nietypowe wersje panoramiczne (13x21, po otwarciu aż 13x42) pozwalają z kolei na szerokie ujęcia, albo wysoki kadr pionowy, który w moim odczuciu daje więcej frajdy. Inny ciekawy format w ofercie to szkicownik o rozmiarach 19x19cm, który po otwarciu daje nam pół panoramę 19x38.
szkicownik akwarelowy 13x21 panoramiczny, najciekwasze moim zdaniem jest kadrowanie w orientacji pionowej, daje nietuzinkowy efekt i wymusza inne spojrzenie na obiekt
Kwestia ceny czy kwestia jakości?
Większość osób które po raz pierwszy stykają się z produktami Moleskine, od razu zwraca uwagę na wysoką cenę. No może za wyjątkiem wspomnianych hipsterkich bufonów, dla których z założenia ma być drogie. Pomijając takie patologie, rzeczywiście Moleskine może wydać się drogą inwestycją zwłaszcza, że jest to marka, która u nas dopiero przeciera rynek produktów tej klasy. Szkicowniki które są powszechnie dostępne, są zwykle co najmniej połowę tańsze. Niemniej są one produktami z niższej półki, dlatego odnoszenie się do nich nie ma tutaj sensu. Zakładając, że czytają to głównie plastycy, niech posłużę się przykładem takim: nikt nie korzysta z tabletów graficznych firmy powiedzmy Pentagram, chociaż są dwukrotnie tańsze od Wacomów, których to maniakalnie używają chyba wszyscy. Dlaczego? No właśnie, nie chodzi o to aby się dało, tylko żeby to robić komfortowo na dobrym sprzęcie. I nie ukrywajmy, fajnie też zachować trochę stylu. Z Moleskinami jest tak samo, jeśli potrzebujesz szkicownika do zróżnicowanej gamy narzędzi (którymi są przykłądowo: cienkopis, ołówek, pióro, tusz, ekolina, akwarela, pisak, kredka) to najprawdopodobniej te inne, połowę tańsze produkty nie spełnią twoich oczekiwań.
I aby wyczerpać temat porównywania cen, chciałbym rzucić nieco światła obiektywizmu na tę kwestię. Bo jeśli chcemy już koniecznie porównywać ceny Moleskinów z innymi szkicownikami, róbmy to w odniesieniu do podobnych produktów, podobnej klasy.
Dla przykładu, Moleskine 5x8.2" kosztuje ok 60zł
Podobne szkicowniki (szyte, podobnej gramatury i jakości papier oraz ilość stron, ta sama wielkość) ceny w przeliczeniu z funtów i dolarów wg kursu w dniu pisania tego artykułu:
Stillman & Birn : Alpha Sketchbook 5.5 x 8.5in Hardbound 150gsm - White Vellum – 62zł
Stillman & Birn Gamma Series Sketchbook – 57zł
Strathmore 500 Series Mixed Media Art Journal : Hardbound : 190gsm : 5.5x8.5in – 104zł
Strathmore Art Journal Softcover : 400 Series Sketch : 5.5 x 8in : 89gsm – 86zł
Rhodia : Webnotebook Unlined Ivory Pad : Black Cover : 14x21mm – 78zł
Okazuje się nagle, że szkicownik Moleskine nie jest wcale takie drogi.
szkicownik klasyczny, mały (Pocket) 9x14cm, cienkopis i aquabrush
Nie czas na kwas
Papier zastosowany w szkicownikach Moleskine jest bezkwasowy. Co to oznacza dla nas, użytkowników? Przede wszystkim oznacza to trwałość. Ten typ papieru gwarantuje to, że nasze szkice czy notatki, nie zaczną rozpadać się po kilku, kilkunastu latach. Zapewne widzieliście nieraz książki, wcale nie takie stare, których zżółknięty papier po prostu kruszy się w dłoniach. To właśnie papier kwasowy, który wszedł do użytku kilkadziesiąt lat temu i jest zmorą współczesnych archiwistów i bibliotekarzy. Papier kwasowy łatwo wchodzi także w reakcje z atramentami i tuszami, zmieniając ich strukturę, powodując blaknięcie, utratę koloru i inne nieprzewidziane efekty, łącznie z całkowitym zanikaniem. Dziś wiadomo, i nie jest tajemnicą, że tańszy w produkcji papier kwasowy ma bardzo krótką żywotność i nadaje się jedynie do zadań tymczasowych.
Papier Moleskine jest produkowany wedle normy dla papierów bezkwasowych ISO 9706 (http://papiery.archiwalne.eu/Norma-ISO-9706.html). To daje nam gwarancje, że jest rzeczywiście bezkwasowy, a nie w jakimś większym lub mniejszym stopniu. Papier Moleskine spełnia tę konkretną normę bezkwasowości, o czym możemy poczytać na stronie producenta.
rysunki panoramiczne wykonane w szkicowniku akwarelowym 13x21. Pióro i akwarela
Podsumowanie
Zatem, szkicowniki Moleskine to najprawdopodobniej najlepszy obecnie produkt na rynku krajowym, skierowany do wymagających artystów i amatorów, którzy chcą na długo zachować owoce swojej pracy oraz cenią sobie jakość dobrego papieru. To co ja lubię najbardziej w tych szkicownikach to nieskrępowane tworzenie bez niespodzianek typu przenikanie atramentu na rewers strony, szybkie rozmakanie papieru, przebijanie poprzednich stron przy skanowaniu, rozmazywanie i ścieranie się kresek czy strzępienie atramentu. Możliwość wyboru wielu rozmiarów oraz rodzaju papieru to dodatkowy atut. Z czystym sumieniem mogę polecić te kultowe szkicowniki.
Notatniki artystyczne Moleskine- polska strona dystrybutora:
http://www.moleskine24.pl/category/szkicowniki-albumy-sketchbook
Międzynarodowa strona Moleskine:
http://www.moleskine.com