Samochody
Wbrew pozorom samochody nie są łatwym obiektem do rysowania. Ich obłości nastręczają wiele problemów z określaniem bryły. Przy ich rysowaniu świetnie sprawdza się zasada którą często powtarzał mój nauczyciel rysunku, że trzeba się oderwać od tego co wiemy na temat tego co rysujemy, i rysować to widzimy.
Bardzo podobają mi się stare samochody, niektóre można spotkać jeszcze na ulicach i parkingach. Albo w krzakach i rowach tak jak tą Avie A31. Czeska (czy raczej czechosłowacka) półciężarówka, która w latach 80-90 był stałym widokiem na naszych drogach. Wykorzystywana do prac wszelakich. Ta z mojego rysunku ostatnie swoje prace wykonywała jako pług.
Tego Kraza przypadkiem upolowałem podczas spaceru z żoną po okolicznych łąkach. Okazuje się, że w sąsiedztwie grupa młodych chłopaków fascynuje się ciężkimi ciężarówkami wojskowymi (pozdrowienia dla ekipy z Chropaczówki). Po starej rosyjskiej ciężarówce terenowej spodziewałem się pracy silnika podobnego do traktora. Nic podobnego, 15 litrowy silnik V pracuje równiutko, miarowo bez wysiłku a przy tym z brzmieniem odpowiednio potężnym jak przystało na motor o takiej pojemności. Miód dla uszu i oczu. Chłopaki naprawdę zadbali o to cudo.
Skania 142M już gościła na moim blogu, dlatego krótko tylko powiem, że napotkałem ją w krzakach na uboczu parkingu ciężarówek koło kopalni. Piękna maszyna.
Angielska Taksówka, czyli LTI spotkałem podczas przejażdżki rowerowej po Jaworznie. LTI sał sobie po prostu na parkinu, obok niebieskiego Trabanta. Przy rysowaniu świetnie sprawdził się czarny PenBrush Pentela.
Inne fajne samochody trzeba „upolować" na jakimś zlocie, u mnie w szkicowniku kilka zabytkowych pojazdów z Sosnowickich Spotkań Starych Samochodów. Klasyk polskiej motoryzacji czyli Syrena 105 o której nie muszę chyba nic pisać, oraz bardzo rzadki, nawet na zlotach, Renault 4 produkowany w latach osiemdziesiątych. Był to model dla ludu, tani i bardzo awaryjny, stąd tak niewiele egzemplarzy ostało się do dziś.
No i piękna Skoda 100L, u nas nazywa była żabą. Mam jakiś sentyment do niej, może dlatego, że w dzieciństwie razem z kolegą bawiliśmy się czasami w takiej, czasem jego ojciec pozwalał nam i była to nie lada frajda. Ta z mojego rysunku spotkana na zlocie, niestety zaniedbana. Na moim rysunku wyszła lepiej niż w rzeczywistości. Dla młodszych taka ciekawostka, że "setka" jak i jej poprzedniczka (na marginesie pięke auto) oraz następczyni miały silnik z tyłu, co bardzo wyróżniało Skody od innych marek. Miało to swoje zalety i wady ale użytkownicy Skód zapewne pamiętają wożenie w bagażniku (z przodu) płyt chodnikowych albo kilka worków cementu. A po co- a niech się młodzież sama domyśli :-)
Na koniec maszyny które nie koniecznie są pojazdami, ale też takie lubię rysować. Zawsze lubiłem takie machinerie.
Dzięki za wizytę, zapraszam do komentarza.